Przyszłość sektora offshore wind w Polsce zależy od adekwatnego rozwoju infrastruktury portowej – to jedna z głównych konkluzji, które wyraźnie wybrzmiały podczas Kongresu Polskie Porty 2030. Rozmawialiśmy z uczestnikami o kluczowych projektach inwestycyjnych oraz wyzwaniach, które należy zaadresować, aby stworzyć optymalne warunki dla budowy i utrzymania morskich farm wiatrowych na Bałtyku.
Znaczący impuls dla rozbudowy polskiej infrastruktury portowej nastąpił w 2012 r., wraz z rozpoczęciem dyskusji na temat potrzeb instalacyjnych i serwisowych przyszłych morskich farm wiatrowych. Stało się jasne, że tradycyjne porty nie są w stanie sprostać wymaganiom nowej generacji turbin wiatrowych, których pierwsze modele o mocy 6 MW szybko zaczęły ustępować miejsca jeszcze potężniejszym konstrukcjom. Ta ewolucja podkreśla pilną potrzebę modernizacji i adaptacji istniejących obiektów portowych oraz budowy nowych, dedykowanych terminali.
Terminale przeznaczone do obsługi sektora offshore wind muszą być zaprojektowane z myślą o przeładunku wielkogabarytowych komponentów, wywierających ponadnormatywne naciski na nabrzeże. Ponadto, muszą posiadać odpowiednio wzmocnioną konstrukcję dna przy nabrzeżu, aby umożliwiać przeładunek za pomocą specjalistycznych jednostek typu jack-up, wykorzystywanych do budowy morskich elektrowni wiatrowych.
– Polska stoi w przededniu wielkiego programu inwestycyjnego. 5,9 GW morskich farm wiatrowych budowanych na Polskim Bałtyku. Bez portów nie da się tych farm zbudować ani później eksploatować – mówi Bartosz Fedurek, prezes zarządu PGE Baltica. Spółka z Grupy PGE planuje rozpocząć w przyszłym roku budowę bazy operacyjno-serwisowej w Ustce. – W tym roku planujemy wyłonienie generalnego wykonawcy, który pomiędzy 2025 a 2026 rokiem zrealizuje całość inwestycji – zapowiada prezes.
Witold Wawrzonkoski, prezes Portu Władysławowo akcentuje konieczność wsparcia finansowego.
– Z działalności portowej małe porty osiągają przychody rzędu kilku milionów złotych rocznie. Natomiast nasze potrzeby sięgają rzędu kilkudziesięciu milionów złotych. Żaden mały port, ani nawet samorząd, który za nim stoi, nie jest w stanie samodzielnie sfinansować tych potężnych inwestycji infrastrukturalnych. Tu musi być wsparcie państwa, czy też Funduszy Europejskich – wyjaśnia.
Władysławowo ma solidny potencjał stać się istotnym portem do obsługi morskich farm wiatrowych, jak podkreśla Kacper Kostrzewa, dyrektor projektu BC-Wind, rozwijanego przez Ocean Winds.
– W 2022 roku podjęliśmy decyzję o realizacji portu serwisowego we Władysławowie i od tego czasu prowadzimy prace przygotowawcze. W tej chwili są to głównie tzw. prace papierowe plus badania gruntu, ale jesteśmy dość zaawansowani, jeżeli chodzi o permitting i przygotowanie koncepcji. Planujemy rozpocząć budowę w przyszłym roku – informuje.
Jednym z najistotniejszych wyzwań wciąż pozostaje kwestia łańcucha dostaw.
– Pierwsza faza polskiego offshoru to jest tylko około 400 turbin. To nie jest dużo, potrzebujemy tego więcej. Kluczowe jest, by te fabryki, które już zaczęły się budować, czy w Szczecinie, czy tutaj w Gdańsku, rozpoczęły produkcję. To zapewni silny polski łańcuch dostaw i będziemy przeładowywać to wszystko w naszych portach – zauważa Michał Śmigielski, prezes Morskiej Agencji Gdynia.
Janusz Czajkowski, managing director Sea Global sp. z o.o. zwraca uwagę na potrzebę uruchomienia tzw. drugiej fazy, tak aby budować łańcuch dostaw w oparciu o przyszłe projekty.
– Faza pierwsza to jest relatywnie mały potencjał do tego, żeby można było zbudować łańcuch dostaw, który swoimi komponentami wesprze również europejskie projekty. Mówiąc o europejskim łańcuchu dostaw dla energetyki wiatrowej, mówimy o potencjale szacowanym na około 300 GW. To przekłada się na ponad 20 tysięcy instalacji przy średniej wielkości turbinie – mówi.
Na początku tego roku w Łebie rozpoczęły się prace przy budowie bazy serwisowej, która będzie obsługiwać morską farmę wiatrową Baltic Power, wspólny projekt Grupy Orlen i Northland Power. Będzie to port macierzysty dla jednostek transportujących sprzęt i personel techniczny odpowiadający za utrzymanie inwestycji. Generalnym wykonawcą jest spółka Erbud. Zakres zakontraktowanych prac obejmuje m.in. przygotowanie terenu inwestycji, prace hydrotechniczne związane z przebudową nabrzeża oraz budowę kompleksu budynków bazy wraz z ich infrastrukturą.
– Budujemy pierwszą bazę serwisową w Łebie dla operatora Baltic Power. Budujemy też halę do produkcji wież turbin w Gdańsku na Wyspie Ostrów. Startujemy również do kolejnych postępowań, będziemy walczyć o kolejne porty – mówi Przemysław Preiss, dyrektor Oddziału Hydrotechniki w Erbud.
Swoim wnioskiem podzielił się Andrzej Bojanowski, prezes zarządu Międzynarodowych Targów Gdańskich.
– Bardzo ważnym spostrzeżeniem z tego, jak rozwija się rynek energetyczny, jak przesuwa się z południa na północ, nie tylko w Polsce, ale w ogóle w całej Europie, jest to, że gospodarka morska może odegrać bardzo istotną rolę w postępującej transformacji energetycznej – zwraca uwagę.