Zapytałem kilka osób, z czym kojarzy im się Bauhaus?
Odpowiedzi były wielosłowne, opisowe, nieostre. Zachęcałem – krócej, nazwij rzecz jednym słowem, pojęciem albo gestem. Suma tych rozmów zamknęła się ostatecznie w słowie: idea. Idea urzeczywistniana. Nie, nie w czasie przeszłym dokonanym, ale w czasie nieskończenie trwającym.
W notatkach sprzed pół wieku zapisałem: objąć przestrzeń, przybliżyć ją do siebie i… przetworzyć w sferę przyjaźną człowiekowi. Tą przestrzenią może być myśl lub pokój na poddaszu, zakład pracy i skwer albo park.
Przetwarzanie wymiarów powinno odbywać się metodami i za pomocą narzędzi, jakimi posługuje się sztuka, architektura, także urbanistyka, inżynieria i mechatronika, cybernetyka i mechanika, teoria kolorów i ergonometria. Sztuka i nauka.
Bauhaus to była… szkoła? Nowa platońska debata, miejsce wyzwolone z rygorów konwencji, a zarazem tygiel, który wytapiał nowe rozumienie świata, a raczej jego sobie podporządkowywanie?
Tak – Bauhaus to sfera sztuki „użytecznej”, dostępnej każdemu a nie będąca obiektem w masywnych i złoconych ramach, na ścianach strzeżonych muzeów.
Bauhaus dał ludziom nowy kształt krzesła, z talerzyka i filiżanki uczynił przedmiot godny podziwu a zarazem masowo produkowany, niewiele warty wyrób, który upuszczony na podłogę, zamieniał się w garść skorupek.
Czy twórca metody Bauhausu potrafiłby zdefiniować rewolucję, jaką wywołał swoim podejściem do sztuki i życia? Pewnie miałby z tym zadaniem taki sam kłopot jak my wszyscy, w obliczu nieustannie rozwijającego się świata. Walter Gropius był zafascynowany architekturą, której się poświęcił, ale także najbardziej charakterystycznym cechom epoki rewolucji przemysłowo-społecznej z przełomu XIX i XX wieku. Elektryczność, komunikacja, łączność, motoryzacja a nade wszystko narodziny na tym gruncie – sztuki nowoczesnej.
W 1919 roku Gropius założył szkołę projektowania – Bauhaus. W ostatnich 14 lat Republiki Weimarskiej, uczelnia wydała około 500 absolwentów. Nadali oni nowy, nieustannie rozwijany w oparciu o uniwersalną, bauhausowską metodę sposób organizowania przestrzeni, w jakiej żyje człowiek.
Wszyscy jesteśmy z… Bauhausu.
Muzeum Narodowe w Szczecinie, we współpracy z partnerami niemieckimi przygotowało wystawę jednaj z najbardziej znanych postaci Bauhausu – Else Mögelin. „W latach 1927-42 „W latach 1927–1942 prowadziła pracownię tkaniny w szczecińskiej Miejskiej Szkole Rzemiosła i Przemysłu Artystycznego, przemianowanej w 1930 roku na Praktyczną Szkołę Pracy Projektowej” – pisze kurator wystawy, dr Szymon Piotr Kubiak.
Koneser Club przygotował pięć felietonów poświęconych różnym aspektom twórczości Else Mögelin i środowiska stettińskiego, zagadnieniom technik i technologii wykorzystywanej przez twórców, realiów ówczesnego Stettina i świata Bauhausu, inspiracjom twórczym i znaczeniu tkactwa artystycznego.
Ekspozycja znajduje się w gmachu przy Wałach Chrobrego.
„Na wystawie zgromadzono ponad 100 obiektów reprezentujących różne media i techniki, pochodzących z kolekcji instytucjonalnych i prywatnych. Niemal wszystkie dzieła pokazywane są po raz pierwszy w Polsce, część z nich ma swoją międzynarodową premierę. Twórczość Mögelin ukazana została w kontekście prac m.in. Friedricha Bernhardta, Theodora Boglera, Egona Engeliena, Ottona Lindiga, Kurta Schwerdtfegera, Lotte Usadel, Wilhelma Wagenfelda i Vincenta Webera.” – pisze kurator.
Więcej informacji na stronie muzeum – tutaj: Else Mögelin. Bauhaus i duchowość na Pomorzu