
List czwarty
Moim ojcem – wiatr, a matką – rzeka.
Pyta Pan, która?
Sercu najbliższa.
Odra.
Wiatr i rzeka – dwie siły natury, które kształtują każdy zakątek mojego życia.
Wiatr, nieustannie rzeźbi mój charakter, stawia nowe wyzwania. To on popycha mnie wciąż do przodu, czasem delikatnie unosząc, a czasem gwałtownie szarpiąc, ale zawsze kształtuje moje wnętrze tak, abym stała się silniejsza.
Rzeka zaś, niegdyś dała mi „nowe, drugie życie”. Bo rzeka jest życiem. Ona ma swój początek i koniec. Jej koryto to żyła naszej planety. W nim znajduję źródła wody i pokarmu.
W najtrudniejszych chwilach, gdy nikt nie potrafił mi pomóc, wtedy ona, jak matka, przytulała mnie, otaczała spokojem, chroniła tytaniczną siłą. O nic nie pytała, nie osądzała, po prostu płynęła ze mną, prowadząc ku nowym horyzontom.
Przeprowadziła mnie na swój “drugi brzeg”, gdzie znalazłam spokój, wyciszenie i ukojenie. Często jadę tą drogą, przy której zostawiłam poprzednie życie. I chociaż tamta nowa podróż okazała się trudna i czasem przerażająca, to każdy najmniejszy krok na jej drodze był wart nowego życia.
Rzeka na zawsze pozostanie w moim sercu.
Zastanawia się Pan, co to za “nowe, drugie życie”? Dostałam je wtedy, kiedy uświadomimy sobie, że mam… tylko jedno. Ale to już inna, prawdziwa historia. To opowieść o miłości, nadziei i odwadze. Może kiedyś o wszystkim Panu opowiem. Jeśli zechce Pan posłuchać. Teraz, chowam ją głęboko w sercu, tylko dla siebie.
