List piąty
Rzeka – symbol wiecznej zmiany i ciągłego przemijania. Jej magnetyzujący krajobraz i towarzyszące efemeryczne zjawiska, stale przypominają nam o pięknie życia i przemijaniu.
Jest jak strumień czasu, który płynie przez wieki, niosąc ze sobą nie tylko wody, ale i tajemnice tego miejsca.
Proszę? Ponieważ nigdy się Pan nie dowie, co odpowiem mu na jego pytanie, więc zdradzę i się przyznam. Tak. Nigdy nad tę rzekę nie przyjeżdżam z pustymi rękoma.
Podchodzę do brzegu i kładę przy nim takie małe zawiniątko.
To mój… balast. Rzeka go zabiera. Bo – czyżby Pan nie wiedział? Bo po to ona tu i wszędzie jest. Ona uwalnia nas od ciężaru, smutku i trosk.
Pewnie się Pan uśmiecha czytając te słowa… A skąd Pan wie? A może któregoś dnia rzeczywiście oddam rzece wszystko, najmniejszy lęk i poczuję się… Poczuję się… Nie podrzuci mi Pan słowa? A tyle ich podobno Pan zna…
Powiem więc inaczej… Tu jestem sobą.
Oddając jej swój balast, mogę unosić się swobodniej na powierzchni życia.
Słyszę ptactwo, wiatr i jeszcze nieskomponowaną muzykę.
Ciągle próbuję zrozumieć.
Rzeka obiecuje, że mi pomoże.
Dlatego kocham tę rzekę.