Amtliches Bekanntmachungsblatt des Amtes LÖCKNITZ – PENKUN – czyli urzędowa gazeta ogłoszeniowa dla gminy Löcknitz i Penkun.

Ukazuje się od dziewiętnastu lat, raz w miesiącu. Trafia do skrzynek pocztowych wszystkich mieszkańców gminy. Nieodpłatnie.

Poza informacjami urzędowymi – odnotowuje ważniejsze fakty z życia tamtejszej społeczności. Odnotowuje urodziny wszystkich obywateli, którzy ukończyli siedemdziesiąty rok życia. W tym roku najstarszą mieszkanką gminy jest pani Helga Weltz, która skończy w maju 95 lat. Trzy inne panie będą świętować 90 urodziny.

Gazeta zapowiada wystawy i rozgrywki sportowe, kiermasze i koncerty. Sporo miejsca poświecą dzieciom i młodzieży. Dostrzega i propaguje polsko-niemieckie związki. Wszak w tej gminie mieszka kilkuset Polaków. Może więcej? Jest wspólna szkoła i przedszkole.

Z wielką niecierpliwością czekam na nowe wydanie gazetki, ponieważ publikowane są w niej bardzo obszerne materiał poświęcony dziejom i historii regionu. Dietrich Mevius z wybitną dokładnością, w oparciu o dokumenty z epoki i opracowania omawia współczesne dzieje wielkiego „zaplecza” Szczecina.

W kwietniowym numerze Dietrich Mavius przypomina historię polskiego króla Stanisława Leszczyńskiego.

Poniżej fragment artykułu Tłumaczenie komputerowe), w którym Szczecin pojawia się kilkukrotnie.

Mała gmina, z urzędem, który mieści się w dwupiętrowym narożnym budynku. Jest tam także Urząd Stanu Cywilnego, a przed wejściem – kot e strzelistym ogonem, oglądający się za mieszczaninem, który zapewne przed chwilą wyszedł z urzędu.

Od tego centralnego skrzyżowania do Bramy Portowej musimy pokonać 25 kilometrów. Stolica wielkiego regionu. Pełna urzędów należących do trzech administracyjnych żywiołów politycznych i gospodarczych: władze miasta, województwa i Urząd Marszałkowski.

I my także mamy bezpłatną gazetkę. Trafiłem na nią w foyer teatru Polskiego. Porównałem oba wydawnictwa.

Tak, nasza jest większa, ale pod względem zawartości i wartości poznawczej – wręcz niepoważna. Za to „kulturalna”. Pełna anonsów i ogłoszeń, jak choćby całostronicowa zapowiedź Kontrapunktu.

Gazeta ukazuje się w nakładzie 5300 egzemplarzy. Liczy 40 stron i jest drukowana na dość podłym papierze. Szczecińska – na eleganckim i trwałym.

Można ją zaprenumerować lub ściągnąć jej wersję cyfrową; https://www.amt-loecknitz-penkun.de/pdf/amtsblatt/2024/04_2024.pdf

Die wundersame Karriere eines polnischen EdelmannesVor 320 Jahren wurde Stanislaus Leszczyński zum polnischen König Stanislaus I. gekrönt

(…)

Na mocy pokoju w Altranstadt August II został zmuszony do zrzeczenia się korony polskiej i abdykacji na rzecz Stanisława I. Pokój z Saksonią, zawarty 24 września 1706 roku, był zapewne gorzką pigułką dla Augusta Mocnego. Musiał zerwać sojusz z Rosją i zrzec się tronu polskiego. Musiał także uwolnić braci Sobieskich przetrzymywanych w Königstein. Dwóch przedstawicieli Saksonii, Imhof i Pfumgsten, zostało aresztowanych i zabranych do Königstein. Władza polskiego króla Stanisława I nie została jednak w żaden sposób utrwalona. I tak już w 1705 roku usłyszeliśmy, że król szwedzki Karol XII. zarządził, aby żona króla polskiego miała w przyszłości swoją rezydencję na zamku książąt pomorskich w Szczecinie. Decyzja, która zapewne wiele mówi o obyczajach tamtych czasów i stanie polskiej republiki szlacheckiej. Szczecin znajdował się wówczas na Pomorzu Szwedzkim i rada miejska oraz obywatele z pewnością nie do końca przyjęli tę wiadomość z entuzjazmem. Były to zadania dodatkowe dla miasta Szczecina, gdyż żona króla polskiego Stanisława I podróżowała z całym orszakiem dworskim i 28 listopada 1705 roku przybyła do miasta Odry. Spora część obywateli uznała to za zły znak, który nie wróżył dobrze na przyszłość. Dwór królowej Katarzyny i mieszkańcy Szczecina zapewne starali się to wykorzystać jak najlepiej. Katarzyna Opalińska wyszła za mąż za Stanisława Leszczyńskiego, gdy ojciec jej męża Rafael był jeszcze Wielkim Skarbnikiem i Generałem Wielkopolski. Jednocześnie był wojewodą poznańskim. Po jego śmierci w 1703 roku odziedziczył go syn. Konfederacja Szlachetna Warszawska; do którego należał także Stanisław, była w opozycji do Augusta Mocnego. W dniu 5. W październiku 1705 roku Stanisław i Katarzyna (Opalińska) zostali koronowani na króla i królową Polski. Czy rzeczywiście była to tylko troska króla szwedzkiego Karola XII. Nie można z całą pewnością stwierdzić, że królowej Katarzynie przydzielono zamek szczeciński. Nie można też wykluczyć, że z królem polskim nawiązała się silna więź, która brała udział w dalszych kampaniach po stronie króla szwedzkiego. Po bitwie pod Połtawą (1709), w której zwyciężył król szwedzki Karol XII. poniósł druzgocącą porażkę i tym samym zakończył pozycję Szwecji jako nowej potęgi, w Polsce karty zostały ponownie przetasowane. Już 8 sierpnia 1709 roku August Mocny unieważnił pokój w Alttransstadt i ponownie ogłosił się prawowitym królem Polski. Potwierdził to odpowiedni Reichstag w Polsce. Polska republika szlachecka wycofała się z wojny w zamian za straty terytorialne wobec Rosji. Stanisław I, który swoje królewskie plany wiązał z sukcesem szwedzkiego króla na wojnie, nie miał innego wyjścia, jak tylko uciekać. Droga wiodła przez Szczecin. W marcu 1711 roku w Szczecinie pojawił się król Stanisław I ze swoim dworem i liczną świtą. W sierpniu 1711 ponownie opuścił miasto. Jego żona Katharina zdecydowała się na ucieczkę już w 1708 roku. Zamek Książąt Pomorskich znów opustoszał. Podobno Stanisław I przebywał także w Barth. Istnieją również przesłanki, że uciekł z Polski do Szczecina w październiku 1709 r. wraz ze szwedzkimi wojskami okupacyjnymi pod dowództwem generała Krassowa, a następnie przebywał w Barth w 1710 r., jak podaje Martin Wehrmann w swojej „Historii Pomorza” (wyd. 1919 i n.). W 1711 r. przedostał się z armią do Szwecji, mając jednak wciąż nadzieję na zmianę sytuacji w Polsce i wiedział za pośrednictwem swoich przedstawicieli z republiki szlacheckiej, że August II miał realne problemy związane z legalizacją swojej pozycji wobec polskiej szlachty.

(…)

Kiedy w szczecińskiej prasie „urzędowej” ukazał się podobny tekst o dziejach podszczecińskich gmin, obecnie znajdujących się po zachodniej stronie Odry?

Inną sprawą jest dystrybucja wydawnictwa szczecińskiego. Trafia „garściami” w miejsca publiczne. Wydawców i autorów interesuje to, aby zmieścić się w budżecie przewidzianym na wydanie pisma. O jego dystrybucję nikt się już nie martwi.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *