Co ta ulica władzom miasta zrobiła, że od tylu lat próbują z niej zrobić wszystko, tylko nie reprezentacyjny, główny, przejrzysty i strzelisty trakt komunikacyjny?
Tak, będę stronniczy.
Mam sentyment do tej ulicy.
Od Jeziora Głębokiego poczynając, po Bramę Portową.
Właściwie to przy tej ulicy wydarzyło się tyle istotnych dla mnie spraw.
Wymienię najważniejsze: tu były najważniejsze księgarnie i antykwariat (nawet dwa!), moja rodzima rozgłośnia radiowa, w której przepracowałem szmat czasu, kina, jubiler, u którego kupowałem mój pierwszy zegarek (z kalendarzem), Pałac Młodzieży do którego z takimi emocjami biegałem na zajęcia w pracowni modelarskiej.
Starczy.
No, może jeszcze i to, że mieszkała przy tej ulicy pewna ognistowłosa wielbicielka Vivaldiego… (próbowałem przyjąć taki pseudonim, ale Ona zdecydowanie wolała mnie takim jakim byłem i Vivaldiego z jego staromodnym konterfektem).
Lecz o Alei Wojska Polskiego wspominam dziś nie z sentymentem, lecz z wielką złością. Co ta ulica władzom miasta zrobiła, że od tylu lat próbują z niej zrobić wszystko, tylko nie reprezentacyjny, główny, przejrzysty i strzelisty trakt komunikacyjny?
Po kolejnym, ostatnim remoncie odważyłem się przejechać tym samochodowym trotuarem, z placem zabaw w miejscu niegdyś jednego z kluczowych skrzyżowań. To utrwaliło się w mojej pamięci jako Plac Zgody, z księgarnią, w której kierownik odkładał mi książki „do następnego stypendium”, a panie Basia i Ania z działu muzycznego pozwalały się adorować w zamian za – jak mi wstyd – bezpłatne odsłuchiwanie winylowych krążków.
Zatem Aleja. Z patronem o dumnych tradycjach – jawi mi się dziś niczym sen rozkojarzonego projektanta. Bo czy nie należało pójść na całość? A jaki to problem, żeby z Międzyzdrojów czy Międzywodzia przywieźć kilka tysięcy wywrotek pasku, pociągnąć wzdłuż rozbudowywanej obecnie S3 rurociągu i puścić nim wodę morską ze sztucznymi falami?
Po co nam jakiś tam Aquapark. Namiastka plastikowej zjeżdżalni dla mokrych trykotów? A tak – mielibyśmy Majami Bicz przy skrzyżowaniu z Jagiellońską a Santa Monica i San Diego z tamtejszym kosmicznym portem jachtowym o parę kroków dalej, przy niegdysiejszym placu wodza rewolucji. Tak, rewolucji! Dziś z postumentem poświęconym innemu marszałkowi. Cóż za potencjał, jakie wsparcie i uzasadnienie!
Jazda przez miasto z Niebuszewa via centrum w godzinach szczytu jest koszmarem. Za dwa lata wspominać będziemy ów koszmar z rozrzewnieniem i tęsknotą, twierdząc, że kiedyś to się tu jeździło ekspresowo! I teraz w tym ciągu przepełnionych ulic – robimy sobie promenadę.
Tyle zdjęć robią drony krążące nad miastem. Ciekawe, czy na tych ujęciach widać wypełnione autami ulice wokół Wojska Polskiego? Równie insertująca byłaby ekspertyza pod tytułem:
Wpływ szybkiej trasy via Wojska Polskiego na obniżenie napięcia na okolicznych ulicach w samym centrum.
Oczywiście, takie felietonowe skojarzenia i wynurzenia nie robią dziś na nikim najmniejszego już wrażenia. Bo każdy wie lub przynajmniej się domyśla, że sprawa jest „gruba”. I ktoś powinien wreszcie rzecz ująć w społeczne pytanie: ile nas ta kreatywna hucpa z Aleją Wojska Polskiego kosztowała?
Czy jest w Szczecinie inna ulica, która pochłonęła większe społeczne środki niż prace wykonane przy tym drogowym kręgosłupie Szczecina.
W czasach przedwojennych nie była ona traktem najważniejszym, ale istotnym. Nie prowadziła do Berlina czy Pasewalku, ale wpuszczała do centrum cały ruch z Polic. Tą ulicą najlepiej było dostać się na prawobrzeże. Dla ruchu śródmiejskiego – była kluczowym traktem.
W latach siedemdziesiątych, w radiowej Audycji Studio Bałtyk, z Jurkiem Szafulskim, Jackiem Wiśniewskim i Henrykiem Urbasiem zrealizowaliśmy radiowy żart – słuchowisko sensacyjne pod tytułem; „Zielona fala na ulicach Szczecina”. Na przemian z Henrykiem, czytałem nazwy skrzyżowań a realizator dźwięku wpuszczał pod nasze zapowiedzi odgłos ruszającego samochodu, który natychmiast z piskiem opon hamował. Tak wyglądała… „zielona fala na ulicach Szczecina”. Pół wieku temu, a jakby dziś.
Już wtedy, gdy uruchomiono tu sygnalizację świetlną, Wojska Polskiego była praktycznie płynnie nieprzejezdna.
Jeździły po tej ulicy tramwaje. Czy się mylę? To była najdłuższa trakcja w mieście? Czy już choćby ten fakt nie potwierdza jej komunikacyjnego znaczenia? Świetnie przeplatająca się piątka i chyba siódemka… Ale brukową nawierzchnię wraz z torami tych linii – zalaliśmy asfaltem. Że kto? Że to władze miasta są winne? A, oczywiście, tyle, że wybrane przez nas, nas reprezentujące i w terminie zasilane podatkami z naszych kieszeni.
Gdzieś natknąłem się ostatnio na dyskusję: jaki byłby koszt stali z torów tramwajowych, które leżą pod asfaltem?
Najwidoczniej, proszę dyskutantów – marny byłby to grosz, bo opłacało się go zaasfaltować.
Zatem – spróbuję zadać powyższe pytanie (ale komu?)
– ile środków od 1945 roku przeznaczyliśmy na modernizację i upiększenia Aleja Wojska Polskiego?
Przy okazji – ile ulic miasta, od wspomnianego 1945 roku, nigdy nie poddano remontowi i naprawom?
O koszt sprowadzenia wywrotek z nadmorskim piaskiem i budowę rurociągu mogę zapytać tylko PT Czytelników tego felietonu. Wyliczenie jest zbyt trudne? Oj, żeby się Państwo nie zdziwili.
Zaraz… Ulica to właściwie dłuuuugi prostokąt. Pole powierzchni prostokąta można znaleźć w starym podręczniku. Zakładając, że warstwa piasku miałaby te swoje pół metra – powinniśmy obliczyć objętość sześcianu… Podzielmy ten wynik na pół. Bo przecież musimy wpuścić wodę…
I co? Da się? Kto pierwszy?
Review Title
There are many variations of passages of Lorem Ipsum available, but the majority have suffered alteration in some form, by injected humour, or randomised words which don't look even slightly believable. If you are going to use a passage of Lorem Ipsum, you need to be sure there isn't anything embarrassing hidden in the middle of text.If you use this site regularly and would like to help keep the site on the Internet, please consider donating a small sum to help pay for the hosting and bandwidth bill. There is no minimum donation, any sum is appreciated - click here to donate using PayPal. Thank you for your support.
Pros
- Pors Item One
- Pors Item Two
- Pors Item Three
- Pors Item Four
- Pors Item Five
Cons
- Cons Item One
- Cons Item Two
- Cons Item Three
- Cons Item Four
- Cons Item Five