Tu nie ma żadnych pluszowych czy aksamitnych słów, nikt nie chodzi wolno, nie siada grzecznie i delikatnie. Kartka jest nie po to, by napisać na niej wypracowanie, lecz żeby podrzeć ją na strzępy.

Gordon Korman to istna fabryka książek – przede wszystkim dla dzieci. Pierwszą z nich napisał i wydał, gdy miał 12 lat. Widowni w tym właśnie wieku dedykowani są „Nienauczalni”. To pierwsza w Polsce inscenizacja powieści Gordona Kormana pod tym tytułem. Teatr Lalek Pleciuga przypomniał ją w niedzielnym Dniu Nauczyciela, 15 października 2023 r. W dniu wyborów do parlamentu.

W szkolnej społeczności wybory odbywają się codziennie. Skutek każdego z nich ma zawsze duży wpływ na kształtowanie postaw i poglądów młodych ludzi. Dlatego tak ważne są wszystkie udane, mądre i nienachalne pedagogicznie próby pobudzania młodych ludzi do samodzielnego stanowienia o sobie i swojej społeczności.

Jakim cudem ubawiłem się na tym spektaklu nie mniej niż nastoletni widzowie siedzący w pierwszych rzędach? Powiedzmy dyplomatycznie, że nie wiem. Ale powiem.

”Nienauczalni” w Teatrze Lalek Pleciuga w Szczecinie (fot. pleciuga.pl)

Kim są nienauczalni ze szczecińskiej Pleciugi

Gordon Korman nie potrafi dawkować emocji. Nie szuka kompromisów. Nie zaaklimatyzowałby się ani w szkółce niedzielnej, ani w szkole dla dzieci milionerów. Wydaje się być – pozornie – bezradnym treserem uwodnionych żywiołów, jakie rodzą się tylko w naturach zbuntowanych, rozwichrzonych i nieokiełznanych. Czyli w nastolatkach. Autor rezygnuje z analizy oraz należnego – zdaniem dorosłych – dystansu do każdej sprawy. On otwiera wszystkie bramy ogrodzeń, pozwalając rumakom wykrzyczeć ich dzikość. Oto współczesna szkoła!

Największym wrogiem młodego człowieka jest zakaz, którego on nie rozumie. Skoro nie chcę się uczyć, to nie chcę i już. A ja chcę być sportowcem i tylko to mnie interesuje. Takich uparciuchów, dzikich i krnąbrnych nikt nie chce wziąć pod opiekę. Praca nad nimi to katorga. A jeśli w takiej społeczności, jaką jest szkoła w Greenwich, znajdzie się nauczyciel, którego opinia została w przeszłości zszargana (tu niestety muszę zdradzić, że niesłusznie), mamy gotowy wulkan na chwilę przed erupcją. Wulkan taki umieszczono w sali 117 tej szkoły, a więc w klasie dla nienauczalnych. Dla wyrzutków. To jest miejsce akcji, oddzielone od reszty świata.

Brak zainteresowania problemami młodego człowieka to jedna z fundamentalnych kwestii pedagogicznych i dydaktycznych, które wielu nauczycielom nie pozwalają nawiązać wyjątkowej i solidarnej nici porozumienia z ich podopiecznymi. Solidarnej. Podkreślam ten aspekt, bo choć jest on chyba najtrudniejszy do osiągnięcia, to pozostaje jedynym i trwałym spoiwem dwóch odwiecznie spierających się stron: starych i młodych, ortodoksyjnych i nonkonformistycznych, przyjaznych i wrogich.

Tak wiele w tym scenariuszu zderzeń i konfliktów, że zacząłem obawiać się, czy dzieciarnia wszystkie te subtelności wychwyci, zinterpretuje, zajmie wobec nich stanowisko, a w rozwiązaniu wielkiej szkolnej awantury uzna, że oni sami – jak bohaterowie sztuki – dokonaliby podobnych, czyli słusznych wyborów.

”Nienauczalni” w Teatrze Lalek Pleciuga w Szczecinie (fot. pleciuga.pl)

Nauczyciel, któremu już się nie chce

Oto do prowincjonalnej szkoły trafia Kiana, dziewczyna z wielkiego miasta, z Los Angeles, gdzie jej mama dostała rolę w filmie. Kiana lekceważy kolegów, nie może nadziwić się, że będzie chodziła do szkoły z wieśniakiem i grupą podobnych jemu szkolnych wyrzutków. Ludzi, którzy nie są w stanie niczego się nauczyć – od umiejętności czytania po tworzenie relacji koleżeńskich.

Na scenie trwa nieustanne trzęsienie ziemi. Tu nie ma żadnych pluszowych czy aksamitnych słów, nikt nie chodzi wolno, nie siada grzecznie i delikatnie. Kartka jest nie po to, by napisać na niej wypracowanie, lecz żeby podrzeć ją na strzępy. Krzywe spojrzenie kolegi – to wymarzony pretekst do bijatyki. A już największym nieszczęściem jest ten ich nauczyciel.

Co za „eksponat muzealny”, właściwie to już nieboszczyk, stary, pomarszczony, zainteresowany wyłącznie swoimi krzyżówkami. Sam przyznał się widowni, że uczyć to mu się już dawno odechciało. Ale nie zdradzę dlaczego, bo wyjaśnienie tej kwestii stanowi jeden z najważniejszych momentów zwrotnych akcji sztuki.

Ważną postacią jest dyrektorka szkoły, która przemyka przez scenę tak szybko jak nóż, który tnie wielką zasłonę. W tym czasie wygłasza swoje uwagi, komunikuje decyzje, manifestuje swoją niechęć do nauczycieli i uczniów.

I tu zauważyłem pierwsze wyraźne reakcje widzów. Od pojawienia się tej persony widownia stała się na równi z aktorami bohaterem spektaklu. Dystans między nimi nieustannie się zmniejszał. Kiedy jeden i drugi aktor przybił piątkę młodemu widzowi z pierwszych rzędów, teatr stał się jednością.

”Nienauczalni” w Teatrze Lalek Pleciuga w Szczecinie (fot. pleciuga.pl)

Skoki w dynamice dźwięku były sześciokrotne

To właśnie cenię i uznaję za pełne zawodowstwo w teatrze – zlikwidować rampę, barierę, wciągnąć widza w opowiadanie płynące ze sceny, budować napięcie wśród widowni, która pozwala aktorom na kreowanie sytuacji ekstremalnych. Te konflikty są – niestety – podkreślane rytmiczną muzyką, najczęściej bardzo gwałtowną i głośną, bazującą na niskich tonach. Chwilami aż trudno było znieść to niekontrolowane moim zdaniem operowanie dźwiękiem. Skoki w dynamice były sześciokrotne. Akomodacja słuchu trwa przy takiej rozpiętości dynamicznej nawet kilka sekund. Wpasowanie się w rozmowę na scenie po kaskadzie łomotu nie jest łatwe. To jedyny nienaturalny element przedstawienia. Poza tym nikt nigdzie, nawet w klasie dla nienauczalnych, nie wydziera się przez 80 minut!

Jestem przekonany, że z warstwy słownej opisującej konflikty o wiele więcej treści dotarłoby do widzów, gdyby (nie tylko w Pleciudze) udało się wreszcie zapanować nad tempem, dykcją, wybrzmieniem i pauzami. Żadnej rośliny nie podlewamy nieustannie. Dajmy także młodym widzom czas na refleksję.

”Nienauczalni” w Teatrze Lalek Pleciuga w Szczecinie (fot. pleciuga.pl)

Mocne strony inscenizacji „Nienauczalnych”

Psychologowie twierdzą, że obserwator zazwyczaj utożsamia się z katem, a nie z ofiarą. To ważkie stwierdzenie winno być uwzględniane w przygotowywaniu spektaklu na wszystkich etapach jego powstawania. Skakanie po stołach i ławkach, spadanie z krzeseł, gonitwy po klasie. W życiu pozateatralnym takie harce nie uchodzą na sucho. Może więc warto rozważyć gamę takich wybryków. Kilka udanych prób załatwiła w tym spektaklu choreografia wykorzystująca taniec. A taniec dla młodych widzów to jedyny substytut lodów lub ciastka z kremem. I nie tyje się od niego. Ruch tego spektaklu, angażujący wejścia i wyjścia boczne, wchodzenie w widownię, a przede wszystkim bardzo udana scenografia – sprawiał, że tempo opowieści mogło konkurować z dobrą kreskówką.

Bardzo lubię i cenię rozwiązania scenograficzne, które są… przezroczyste. W „Nienauczalnych” mieliśmy dwie wielkie ściany ażurowe, jakby skrzydła dwóch ogromnych bram, w części – przeszklonych. Złamane w połowie swojej długości i zawieszone na solidnych zawiasach modelowały przestrzeń sceny wręcz niezauważalnie. Aktorzy sami, w ułamku sekundy budowali z tych skrzydeł nowe sektory, do których przenosiła się akcja. To mocna strona inscenizacji.

Nie obyło się bez multimediów. No cóż, trudno. Podkład kameralnej muzyki pod sekwencje ze starym nauczycielem – wart przemyślenia. Niepokojący, rytmiczny, pulsujący pod pozostałymi sekwencjami motyw muzyczny dramatyzuje akcję. Czyni ją jeszcze bardziej „sensacyjną”. Zderzony z ciszą – wybrzmi jeszcze lepiej.

”Nienauczalni” w Teatrze Lalek Pleciuga w Szczecinie (fot. pleciuga.pl)

Prawdziwe problemy w teatralnym foyer

Jeszcze przed wejściem na widownię, w teatralnej kawiarence, siostra zwróciła bratu uwagę, by ten nie próbował jeść wafelka w czasie spektaklu.

Po przedstawieniu powiedziała mi, że dzieciaki są niekiedy nawet gorsze od tych ze sceny.

– Ja się nie pogodzę z moją koleżanką. Nigdy.

– ?

– No tak, bo ona mówiła, że mnie nie zdradzi, a zdradziła. I wszyscy się ze mnie śmiali.

– A kiedy to było?

– W tamtym roku.

– I teraz wszyscy dalej się z ciebie śmieją?

– Dzisiaj nie. Ale ja i tak się z nią nie pogodzę.

Ba! Ja tu o sztuce piszę, gdy obok takie dramaty się dzieją.

Dwie inne teatromanki przekrzykiwały się w kolejce przy szatni.

– Nie, nie, nie.

– Tak, tak, tak.

– Ja kocham naszą panią i nigdy nie mogłabym rzucać w nią kulkami z papieru.

– Jakbyś dostała od niej pałę, tobyś rzucała.

– Ale nie dostałam i nie dostanę. A ty już się do mnie nie odzywaj.

Napięcie było ekstremalne. Czy nie o to idzie w teatrze, by ten wyostrzał, polaryzował, a zarazem podpowiadał rozwiązanie, jak z nienauczalnych – z wyroku innych i wyboru własnego – ostatecznie stać się najlepszymi w szkole?

Kolejnym starym „odkryciem” tego spektaklu jest przypomnienie, że najtrudniejsze problemy, szczególnie te związane z brakiem akceptacji, rozwiązywać należy we własnym gronie. Porozumienie musi być autentyczne i musi wypływać z nas samych. Musimy chcieć pogodzić się ze światem. Nienauczalni zjednoczyli się we wspólnym celu, bo zrozumieli, że to ma sens i jest dla wszystkich bardzo korzystne.

”Nienauczalni” w Teatrze Lalek Pleciuga w Szczecinie (fot. pleciuga.pl)

PS Jeszcze nie wybrzmiały owacje i emocje po spektaklu, który oglądałem w dniu najważniejszych od 1989 roku wyborów oraz z okazji Dnia Nauczyciela, gdy sceniczna pani dyrektor szkoły ze spektaklu złożyła wszystkim: uczniom z Sali 117, młodzieżowej widowni i ich wychowawcom życzenia, aby już zawsze wszystkie problemy rozwiązywać tak, jak pokazali nam to „nienauczalni”. Ten spektakl odczytuję też jako ważny gest i głos w dyskusji nad najbliższymi zmianami w naszym kraju.

”Nienauczalni” w Teatrze Lalek Pleciuga w Szczecinie (fot. pleciuga.pl)

„Nienauczalni” w Teatrze Lalek Pleciuga. Reżyseria: Piotr Ratajczak; opracowanie muzyczne: Piotr Ratajczak; tłumacz z języka angielskiego: Łukasz Małecki; adaptacja tekstu: Gordona Kormana Joanna Kowalska. Scenografia: Marcin Chlanda; asystent scenografa, kostiumy: Anna Kolanecka; choreografia: Arkadiusz Buszko; asystent reżysera: Katarzyna Klimek. Obsada: Maja Bartlewska, Rafał Hajdukiewicz, Aleks Joński, Arkadiusz Jaskot, Danuta Kamińska, Katarzyna Klimek, Mirek Kucharski, Marta Łągiewka, Paulina Lenart, Maciej Sikorski.

demo_image-24

Review Title

There are many variations of passages of Lorem Ipsum available, but the majority have suffered alteration in some form, by injected humour, or randomised words which don't look even slightly believable. If you are going to use a passage of Lorem Ipsum, you need to be sure there isn't anything embarrassing hidden in the middle of text.
8.1

If you use this site regularly and would like to help keep the site on the Internet, please consider donating a small sum to help pay for the hosting and bandwidth bill. There is no minimum donation, any sum is appreciated - click here to donate using PayPal. Thank you for your support.

Pros
  • Pros Item One
  • Pros Item Two
  • Pros Item Three
  • Pros Item Four
  • Pros Item Five
Cons
  • Cons Item One
  • Cons Item Two
  • Cons Item Three
  • Cons Item Four
  • Cons Item Five

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *