Przeczytałem, że za kilka dni odbędzie się „wyjątkowy koncert muzyki filmowej” na pieszo-rowerowym moście!
Wiesz coś o tym? No to Ci powiem…
Cytuję:
„To będzie niezwykłe wydarzenie, pierwsze takie w historii– zaprasza do wzięcia udziału w wyjątkowym koncercie na moście w Siekierkach samorząd Pomorza Zachodniego.”
Źródło: szczecin.wyborcza.pl.
Tylu wydmuszek językowych jeszcze nie widziałem!
Samorząd – zaprasza. Samorząd – czyli – kto?
Pierwszy taki w historii. Historii – czego?
Koncert wyjątkowy – czyli jaki?
Tekst napuszony jak kwoka w upalne południe.
Dalej:
“Wystąpi również znana sopranistka Katarzyna Dondalska.”
Również, czyli między sobie równymi albo tylko trochę od pozostałych gorsza/lepsza?
Czy autorka gazetowego tekstu wie, z czego wynika „znaność” owej sopranistki koloraturowej? Gdzie i z jakiego powodu jest znana? Otóż – znana jest na całym świecie z racji przede wszystkim (proszę darować, pani Profesor, skrótowość) nadzwyczajnego głosu o skali czterech oktaw (c–c4) i wielkiej umiejętności się nim posługiwania!
———————————-
Artysta jest uzależniony od angaży, od ofert i propozycji występów. Z tego tytułu otrzymuje honoraria. Nie umiem wyjaśnić sobie mariażu tej klasy artystki z pieszo-rowerowym mostem. Ale do już problem mojej wyobraźni. Spektakularnie brzmiący głos artystki, który bez wątpienia i z łatwością, dzięki swojej sile rozgoni chmury nad mostem – potraktowano tu na równi z przedwojenną “kobietą z brodą” czy innym indywiduum, obwożonym po jarmarkach?
WIKIPEDIA:
WIELKA ŚPIEWACZKA OPEROWA BARBARA BONNEY, W WYWIADZIE UDZIELONYM DLA TELEWIZJI BBC PODCZAS CARDIFF SINGER OF THE WORLD FESTIVAL, PO WYSŁUCHANIU ŚPIEWU POLSKIEJ ARTYSTKI, NAZWAŁA JĄ „ÓSMYM CUDEM ŚWIATA”.
Swoją drogą, z rodzimych artystek koloraturowych – Bogna Sokorska, Zdzisława Donat a Violetta Villas w szczególności – czy któraś z Pań przyjęłyby zlecenie zaśpiewania na pieszo-rowerowym moście? Pani profesor…?
Cytuję znów źródło:
“Zapraszają marszałek województwa Olgierd Geblewicz i zachodniopomorski samorząd.”
I wszystko stało się jasne!? Odrzucenie takiego zaproszenia oznacza… co? Że następnych nie będzie? Oczywiście nie ośmielę się nawet pomyśleć o czymś podobnym, bo byłaby to bezczelna prowokacja z mojej, felietonisty strony, ale przecież takiej ewentualności jako absolutnie ostatniej i nieprawdopodobnej wykluczyć nie można.
Sam pomysł koncert… Jaka potęga umysłu i geniusz formy!
„Pierwszy taki w historii…”
Jakim herosem intelektu trzeba być, aby wymyślić, a przede wszystkim – zaakceptować coś czego dotychczas nie wymyślił nikt z ponad ośmiu miliardów ludzi żyjących dziś na świecie? A mianowicie: koncert na pieszo-rowerowym moście!
Powiem więcej – to najpewniej pierwszy taki koncert w dziejach ludzkości! Autorka prasowej publikacji oczywiście wie, że dotychczas było nas na Ziemi 110 miliardów ludzi. I dopiero teraz, tu – w Szczecinie – objawił się talent Wielkiego Koncypatora.
A naród wybrany ciagle czeka na swojego Mesjasza. My go już mamy!
Cudownie jest żyć w tak ciekawych czasach…
————————————–
Tekst w gazecie to jak ta świeczuszka ze znanego porzekadła. My złego słowa nie napisaliśmy. Wręcz odwrotnie – czosnek jak rodzynek schrupaliśmy. Ale ci wstrętni czytelnicy, patrz, jaki gmin pospolity – nie potrafią z pokorą i radością typu koreańskiego – przyjąć taki gest, takie zaproszenie. W dodatku – koncert jest za darmo! Wielki jest Kreator i Samorząd jego!
Pod omawianym tekstem, ktoś z biura gazety zakwalifikował do publikacji opinię czytelnika. Cytuję:
mdosa10.07.2024, 00:50
Kompletna bezmyślność. Dwie godziny hałasu w cennym przyrodniczo obszarze w środku okresu lęgowego. Plus dziesiątki aut i tłum. To naprawdę jest w tym kraju legalne?
No, i to by było na tyle. Ostro i na temat. Czy gdziekolwiek redaguje się gazety w podobny sposób?
My – jawi mi się tego typu mentalność – piszemy byle co i ale po bożemu, a płatni prenumeratorzy robioną za nas brudną robotę. Dowalają tym, których majestatu, my – gazeta – nie ośmielimy się puchem naszej myśli dotknąć. „Podłość ludzka nie ma granic” – chciałoby się przywołać słowa pani Dykiel, nie sopranistki, ale wyrazistej aktorki.
———————————-
A skoro o muzyce filmowej mowa…
Bodaj dwa, może już trzy tygodnie temu odbyła się dwudziesta (!!!) edycja Międzynarodowego Festiwalu Sacrum Non Profanum.
Scena żadnej z edycji tego cyklu nie była osadzana na drutach trakcji tramwajowej, w beczce po kiszonych ogórkach ani na środku estakady – wzorem koncertu na pieszo-rowerowym moście.
Organizatorowi nie przyszłoby do głowy, żeby Krzysztofa Pendereckiego – ongiś gościa festiwalu – wsadzić na dźwig portowy. A gdyby tak zapytał Nad Kreatora Regionu – zresztą, przewodzącego grupie wspierających dwudziestoletni festiwal (sic!) – pan Penderecki byc może fruwałby nad miastem na lotni podwieszonej pod lokomotywą.
Wystarczy mieć wyobraźnię i możliwość kreacji, a przy okazji – wsparcie w unijnej kasie.
Ten filmowy koncert festiwalowy odbył się najpierw w świnoujskim, a następnego dnia – w szczecińskim amfiteatrze.
Oba były dedykowane dzieciom i kobietom Ukrainy. Grała orkiestra ze Lwowa. Towarzyszyła świetnym solistom, z panią Katarzyną Dondalską na czele. Ta światowego formatu artystka wystąpiła bez kaskadersko-prestidigitatorskiego przygotowania, które pewnie jest wymagane na pieszo-rowerowym moście.
Ale na tamten koncert ani cytowana gazeta, ani samorząd ani sam marszałek – nikogo nie zaprosili! Nie słyszałem! A koncert był jubileuszowy, wręcz patriotyczny, bogoojczyźniany i solidarnościowy. Prawie – państwowy. A już bezwzględnie Unijny – bo zwieńczony „Odą do radości”, śpiewaną przez artystów i roniącą łzy wzruszenia – publiczność, która na ten koncert KUPIŁA bilety! A na moście – będzie się wzruszać za darmo!
NIKT, ABSOLUTNIE NIKT OFICJALNIE Z WŁADZ MIASTA, WOJEWÓDZTWA I REGIONU SIĘ NIE POJAWIŁ.
Nikt ne skorzystał z okazji, żeby uścisnąć dłoń organizatorowi i pomysłodawcy Festiwalu, powiedzieć takie jedno słowo – (podpowiem):
Dziękuję w imieniu zachodniopomorskiej społeczności za dwudziestoletni trud, a dla nas – publiczności – za tyle artystycznych wzruszeń.
Dlaczego nikt tej sekwencji nie wypowiedział?
To jedno z kluczowych pytań o tajemnicę Szczecina – stolicy Marsa, z całym szacunkiem dla tego drugiego.
Pozdrawiam cię, stary druhu…
Twój wyjątkowo mało urodzajny – Rolnik z Marsa
*********************
p.s. Szefie, przesyłam ci zdjęcie mojego Lucjanka, najlepszego na Marsie tenora. Wcisnąłbyś go na ten pieszo-rowerowy koncert, co? Gość, mówię ci, drze się w skali dwunastooktawowej.
One reply on “Do czego służy… most?”
Czy musi boleć, że na pieszo rowerowym moście w stylu SMS albo innego posta z komunikatora krotko NIE OPISANO co widza czeka? Nie zachwalono i nie pochwalono z należytym szacunkiem Ósmego Cudu Świata… albo i śpiewu. Bo przecież nie każdy musi czuć moc cudów sztuki. A może tylko o północy dziennikarze nie mają już siły i czasu na samokontrolę?